Niektórych zmartwię, a niektórym dodam otuchy: nie jesteście sami! Jeśli macie lub planujecie mieć psa, to prędzej czy później wydarzy się coś co wywoła u Was uczucie wstydu.
Co „złego” może zrobić Twój pies?
- złapie kogoś za nogawkę
- skoczy i ubrudzi obcą osobę
- naszczeka i przestraszy dziecko
- ugryzie człowieka lub psa
- złapie ptaka, myszkę, nornicę…
- rozkopie rabatkę sąsiadki
- pogoni rowerzystę
- zrobi rzadką 💩 której nie da się sprzątnąć lub nasika na coś, na co nie powinien
Nie mówię tutaj o notorycznie powtarzających się zachowaniach, lecz o sytuacjach jednostkowych, których nie mogliśmy uniknąć, bo nie spodziewaliśmy się ich lub po prostu nie mieliśmy szansy zareagować.
Psiarzom bywa wstyd
Uczucie wstydu, czyli to czy w ogóle się pojawi oraz jak intensywne i długotrwałe będzie, zależy nie tylko od konkretnej sytuacji, ale od osobowości każdego człowieka. Niektórym wstyd przejdzie szybko, a inni będą się zadręczać kilka dni lub nawet tygodni. Będą zastanawiać się co mogli zrobić inaczej (przed incydentem oraz bezpośrednio po nim). Ja należę do tej drugiej grupy 😅
Jeśli natomiast nie masz psa, a spotkało Cię coś ze strony psiarza, to uwierz mi, większość z nich będzie zażenowana tym, co się wydarzyło, nawet jeśli nie było to widoczne “gołym okiem”. Swoją drogą nasza kultura uczy nas nieokazywania słabości, więc wiele osób ukrywa swój wstyd.
Mój pies nigdy wcześniej tak nie zrobił!
Nie tylko wielokrotnie słyszałam te słowa z ust innych psiarzy, ale samej zdarzyło mi się je powiedzieć lub pomyśleć.
Dlaczego Twój pies zachował się inaczej niż zwykle? Przykładowe powody to:
- Tego dnia mógł się gorzej czuć (ból brzucha, stawów, przemęczenie, stres, itp.)
- Nadmiar bodźców – mógł spokojnie minąć 20 przechodniów, rowerów, dzieci, ale ten jeden rower to już było za dużo
- Pogorszenie wzroku lub słuchu wynikające z wieku – pies nie rozpoznaje co się do niego zbliża lub orientuje się w sytuacji za późno
Do napisania tego posta skłoniły mnie własne doświadczenia. Całkiem niedawno, na wieczornym spacerze, Hudini kłapnął na przejeżdżającego rowerzystę. Warunki były trudne – ciemno, bardzo wąska ścieżka, krzaki wokół. Paweł zszedł z psem na bok, na tyle ile się dało. Rowerzysta odjechał. Paweł był pewien, że Hudini kłapnął obok roweru. Poza tym nie ma 12 zębów z przodu, więc poza zasmuceniem się sytuacją, myśleliśmy, że nic więcej nie mogło się wydarzyć.
Kilka dni później odnalazł nas sąsiad. Oddzwoniłam na nr telefonu podany na karteczce za wycieraczką i dowiedziałam się, że pies zostawił mu ranę na nodze. Muszę przyznać, że naprawdę nie wiedziałam, co powiedzieć (w ogóle nie przypuszczałam, że karteczka będzie miała cokolwiek wspólnego z psem). Sąsiad był bardzo wyrozumiały, podkreślił że nie ma do nas pretencji, a ja wysłałam mu dowód szczepienia. Mimo wszystko wciąż wraca do mnie poczucie wstydu.
Jest tylko jeden sposób na uniknięcie wszystkich przypałowych psich sytuacji: nie mieć psa.
Pozostaje nam więc uczyć się na błędach, obserwować, analizować sytuacje problemowe i znaleźć w sobie wyrozumiałość dla siebie, swojego psa oraz innych psiarzy. Bo każdy z nas może znaleźć się w sytuacji wywołującej wstyd.
Jeśli chcecie się podzielić swoimi przypałami, zapraszam do komentarzy! Jeśli jest Ci wstyd to… nie ma się czego wstydzić 🙃
Dodaj komentarz